Czy w pierwszej kwadrze XXI wieku można grać black metal tak jak w czasach kiedy się kreował, w latach 90'tych minionego stulecia?
Dlaczego nie? Oczywiście, że można a być może nawet trzeba?
W lasach i mokradłach warmińsko-mazurskich warunki ku temu wydają się być znakomite.
Gniew to debiutant na polskiej scenie choć w ich składzie znajdujemy dość elektryzująco-magnetyczne postacie znane z gry w Plaga.
Koncept i nazwa zespołu wydają się być trafione, zwłaszcza w czasach kiedy narastająca złość na wszystko co dzieje sie wokół nas bez naszej chęci, zgody czy aprobaty najzwyczajniej w życiu wymaga ujścia czy też swobodnej ekspansji.
Gniew przynosi muzykę w formie dość archaiczną, cuchnącą bagniskiem i spopielonym truchłem. Jasne, najlepiej skwitować jednym stwierdzeniem, że panowie grają niczym Gorgoroth w kołysce opatrzonej pentagramem. Jeśli komuś takie porównanie wystarczy, OK jeśli nie...odsyłam na "BandCampową" stronę zespołu, można swobodnie i za free odsłuchać materiału i dojść do swoich, własnych i subiektywnych dla osobistego ucha wniosków.
Skwitowanie jednym słowem czy też pójście na skróty, nie pokazuje pełnego obrazu drogi.
Gniew to nie tylko surowizna, jazgot (szczególnie wokalny), znajdziecie tu również zwolnienia i dość wykwintne partie solowe, wszystko to razem sprawnie spięte w całość (nieco ponad 20 minut).
Trzyutworowy debiut zespołu jest na tyle interesujący, że pozwala zapamiętać nazwę i oczekiwać kolejnych nagrań, determinacji czy też wkurwu na to co nas otacza nie powinno zabraknąć.
Nazwa zepołu, GNIEW wskazuje, że muzycy a zwłaszcza Draconis odpowiadający za linie melodyczne i teksty mają dość spore pokłady "gniewnej i wojowniczej" energii do spożytkownia.
Muzyka i siarczysty black metal wydaje się ku temu być własciwą drogą.
Wszyscy jesteśmy wszakże, dość rozjechanymi emocjonalnie (i nie tylko) ludzkimi maszynami.
Przypomnijmy sobie w tym momencie teorie Zygmunta Freuda, według której naszą nieświadomością rządzą dwa przeciwstawne popędy: popęd życia i popęd śmierci. Popędy miłosne i destrukcyjne tkwią w każdym z nas.
Znacznie dalej w teorii opisu mrocznej strony naszego „ja” poszedł uczeń Freuda, szwajcarski psychoanalityk Carl Jung, nazywając twarz, którą przedstawiamy światu, publiczną fasadą, a cieniem wszystko, co pragniemy ukryć, także przed samym sobą.
Ciemna strona osobowości składa się z prymitywnych, postrzeganych negatywnie ogólnie emocji, takich jak seksualne pożądanie, egoizm, zazdrość, gniew.
Boimy się i wstydzimy złości, uważając ją przede wszystkim za siłę destrukcyjną.
Obawiamy się, że pozwalając sobie na odczuwanie złości, staniemy się bestiami, jak Hitler, Stalin...Putin.
Wcale tak być nie musi...pozwólmy sobie na odczuwanie gniewu...tak dla utrzymania stabilności i równowagi. Zatem...odpalcie swój GNIEW...później to już tylko Plaga ;-)
Gniew - Konsylium Oprawców
1.Prowadzony na szafot
2.Tormentum aeternum
3.Konsylium oprawców
Recorded between 2017-2021 in Olsztyn.
Mix, mastering: Maciej Żulczyk (Pętla)
Graphic design by J.S.
Draconis - Guitars, Vocals
B. - Bass
VVojciech - Drums