27.02.2014
Immolation - wywiad 2012
IMMOLATION ... luźna rozmowa na ostrawskim chodniku, w słoneczne wczesnojesienne popołudnie - w ramach trasy koncertowej z Marduk. 02.09.2012
Rozmówcy Ross - bass, vokal, Robert - gitara
Amthea, Agares
George Orwell na nowej płycie
Uśmiechnięte i wyluzowane twarze Rossa i Roberta (Boba) przywitały nas w klubie Barrak w Ostrawie. Właśnie szli na spacer, by zrobić fotki pomnika z czołgiem. Tak to z chłopakami bywa, ale chętnie zgodzili się na pogawędkę.
Witamy Immolation!
Dzięki, dobrze jest tu być ponownie.
Słuchaj Bob, jesteś uważany za jednego z lepszych gitarzystów w death metalu, mających swój własny, dość specyficzny styl.
Co ja mogę na to powiedzieć, to bardzo miłe.
Nie bądź skromny, nie trudno się z tym zgodzić bowiem i twój styl grania i muzyka w całości jest wyjątkowa i unikalna. Jak to jest, masz jakiś koncept czy inspiracja pochodzi z twojego wnętrza?
No, na pewno nie z kosmosu to jasne, hehe.Wynika to z wypracowanego przez lata stylu i metody pisania muzyki i własnej, osobistej techniki tworzenia. Przez ten czas doszliśmy do takiego porozumienia, że doskonale wiemy co chcemy osiągnąć w muzyce. Siadasz, grasz riffy, pomysły przychodzą same. Jeśli coś "siądzie", dorzucam do tego partie perkusji, ponieważ od pewnego czasu używam do tego specjalnego programu. Szukam odpowiednich dźwięków, staram się dopasować odpowiednie tempo i przejścia.
Czy ten styl pracy to mniej więcej od płyty Majesty and Decay czy też wcześniej?
To wszystko zależy od możliwości komputera. Tak właśnie pracowałem na Majesty and Decay, epce Providence, jak i ledwo co nagranej nowej płycie. Taki sposób pracy jest najlepszy i najłatwiejszy, niż mozolne przekazywanie sugestii perkusiście, czy Rossowi. Wygodniej jest mi nagrać całość, łącznie z partiami perkusji i solówkami. Wtedy, gdy wszystko jest gotowe, całość przekazuję zespołowi i nasza praca zaczyna się od tego momentu na nowo. Dodatkowo, trzeba też to podkreślić, wynika to z faktu, że mieszkamy daleko od siebie. Steve Shalaty, perkusista mieszka w Ohio jakieś 8 godzin od nas. Ja i Ross mieszkamy w tym samym mieście w Nowym Jorku, a Bill Taylor na Florydzie.
Pewnie, skoro technologia przychodzi z pomocą to dlaczego nie skorzystać?
Dokładnie tak, jeśli nie cierpi na tym ciężar i brzmienie muzyki. Jesteśmy zadowoleni z efektów naszej pracy. Ostatnie dwa materiały są jedne z potężniejszych w naszej karierze. Również nowy, niesie z sobą mroczne i ciężkie brzmienia.
Zwykle zespoły najpierw nagrywają nowe albumy, a później je promują. Jesteście na trasie, gracie nowy materiał ale płyty jeszcze nie ma.
No tak jakoś wyszło. Byliśmy w ostatnich miesiącach bardzo zajęci. Mówiąc wprost - cała masa koncertów. Byliśmy w Ameryce Południowej, graliśmy tam trasę, wróciliśmy do studia, nagraliśmy pytę. Później od razu spakowaliśmy graty, przylecieliśmy do Europy, zagraliśmy na letnich festiwalach. Półtora tygodnia przerwy i znowu ruszyliśmy na trasę tym razem z Mardukiem. Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy byliśmy może w sumie ze trzy tygodnie w domu, tak to wygląda.
Zatem można się spodziewać, że gracie nowe kawałki na żywo tak?
Dokładnie, wszystko jednak zależny również od tego ile mamy czasu. Dzisiaj zagramy dwa może trzy kawałki z "Providence", zobaczymy jak się nam ułoży setlista. Na tej trasie mamy około 50 minut więc mamy trochę więcej czasu aby coś zamieścić z każdej płyty. To nie jest oczywiście proste, zważywszy na fakt że mamy już 9 albumów; z każdym miesiącem jest to coraz trudniejsze. Nie można wszystkich zadowolić ale staramy się dobrać najlepszy mix.
Zagracie coś może z Failures for Gods mojego ulubionego albumu Immolation?
Jasne, że tak. Zagramy "No Jesus No Beast".
Spotykamy się dziś w Czechach, my jesteśmy z Polski. Jak się wam grało na rozpoczęcie tej części trasy w Warszawie?
O świetnie w Warszawie było! Ludzie zajebiści, gorąca atmosfera, klub wypełniony po brzegi, super publika, reagująca na to co gramy. Wspaniale.
Jesteście dobrymi, starymi kumplami z ludźmi z Marduk. Jakby na to nie patrzeć, działacie na scenie praktycznie tyle samo lat, dobrze ponad 20 lat. Jak postrzegacie zmiany jakie zaszyły od waszych początków?
Jak najbardziej, oczywiście Zmieniła się najbardziej technologia. W czasach kiedy zaczynaliśmy nie było facebooka, internetu i tym samym tej ilości maili. Można to podsumować tak, że z jednej strony technologia przybliża wszystkim świat i muzykę. Fani, którzy nie mają szans przyjechać na koncerty, mogą słuchać muzykę, oglądać koncerty z internetu. Metody kontaktu są ogromne itp, to wszystko pomaga. Dwadzieścia lat temu musiałeś się o wszystko starać. Chcąc zdobyć muzykę wysyłało się setki listów, wysyłało przekazy pieniężne, by w konsekwencji otrzymać ... taśmę magnetofonową :)
Nie wiem czy wiecie, są ciągle tacy ludzi, którzy praktykują takie właśnie metody kontaktów.
Tak i to jest bardzo dobre. Można wiec powiedzieć że Poczta nie upadnie )
Ross, od jakiegoś czasu zastanawiam się jak to robisz, że poprzez tyle lat zdzierania głosu Twój growling jest coraz lepszy?
Naprawdę, nie wiem co powiedzieć...
Stosujesz coś specjalnego?
Naprawdę nic takiego.
To niesamowite, przy tylu trasach i koncertach w Europie i Ameryce... Jak to robisz?
Cóż, szczerze? Łatwiej jest dla mnie kiedy nie mam przerwy w koncertowaniu.W innym przypadku zajmuje mi jakiś tydzień, może dłużej, aby dojść do mojego poziomu :)
Czy to znaczy, że te pierwsze koncerty na trasie są słabsze?
Nie, nie... kiedy wchodzę na scenę wszystko jest w jak najlepszym porządku. To bardziej chodzi o przygotowania do momentu zanim to nastąpi...
Czyli rozumiem, że nie pijesz jakiś specjalnych mixtur z jajek, czy czegoś takiego?
Nic z tych rzeczy, hehe.
Wiele zespołów rockowo-metalowych ma kłopoty z nadużywaniem alkoholu podczas trasy... Jak to robicie, że po tylu latach jesteście w tak dobrej formie?
Prosta odpowiedz. praktycznie nie pijemy, nie palimy.
A o swoje słynne włosy też nie dbasz?
Niespecjalnie, hehe, same rosną. Noszę warkocz przez większość czasu, to podobno pomaga.
Chyba samo granie tak energicznego death metalu was stymuluje.
Tak, to po pierwsze. Granie to nasza pasja, zabawa - a nie praca. Mamy swoje dzienne zajęcia. Jeśli gramy w Europie to te dni traktujemy jakbyśmy byli na wakacjach, dlatego nie potrzebujemy niczego więcej aby poczuć się lepiej. Wszystko co mi wystarcza to udany koncert i cały proces podróży, przemieszczania się bycie w autokarze z innymi zespołami. Takie spotkania jak choćby to nasze teraz. Spotkania z fanami i koncert to jest nasz "haj". Nigdy nie miałem problemów z piciem, nigdy nie byłem od tego uzależniony, jasne wypiję raz na jakiś czas jakieś piwko, dwa... Steve czy Bill podchodza do tego podobnie.
Wygląda na to, że zespoły death metalowe są bardzo zdyscyplinowane w czasie trasy... nie tak jak to bywa z zespołami rockowymi.
To jest inny styl bycia i inna mentalność. Oni są zainteresowani bezmyślną zabawą. My tez się bawimy, ale mamy poważny przekaz muzyczny i tekstowy i musimy być do tego odpowiednio przygotowani, przede wszystkim trzeźwi.
Pamiętacie ile razy do tej pory graliście w Europie? Czy to być może za dużo aby pamiętać?
Ech, stanowczo za dużo. Bill Taylor, nasz gitarzysta jest z nami od 2001 roku i z tego co wiem zagrał z Immolation ponad 500 razy. Świadczy to o skali i ilości koncertów.
Co jest najgorsze w czasie trwania trasy?
Bycie z dala od domu - od rodzin, dziewcząt, przyjaciół.
Tak swoją drogą - co robicie na co dzień?
Ross: Jestem kierowcą ciężarówki na Manhatannie, hehe
Nowy Jork jest swoistym centrum... wszystkiego. Jak się żyje w tak wielkiej aglomeracji?
Nowy Jork to wspaniałe miasto. Jestem pewny gdybyście przyjechali i zamieszkali w nim z całą pewnością pokochalibyście to miejsce!
Mieszkasz gdzieś na przedmieściach?
Nie, jakieś 15 minut od Manhatannu, :)
OK, może parę słów odnośnie nadchodzącej płyty. Jaki tytuł?
Jeszce go nie mamy ( już wiemy - Kingdom of Conspiracy) ale z cała pewnością możemy powiedzieć, że będzie to pierwszy w całości album koncepcyjny.
Na poprzednich albumach bywało to rożnie, mieliście płyty antyreligijne, polityczne...
Tematów antyreligijnych z całą pewnością było znacznie więcej na naszych dwóch pierwszych albumach. Na kolejnych staliśmy się bardziej konkretnie mówić wprost o pewnych sprawach, rozwijamy te tematy. Gdzieś tak od krążka Unholy Cult pojawiają się tematy związane z poszerzaniem tzw. świadomości społecznej. Nowa płyta jest bardziej polityczna, ale chcemy być dobrze rozumiani, nie będzie wprost polityczna, będą zaznaczone tematy społeczne.
Czyżbyście się w jakimś stopniu interesował się zjawiskiem nazwanym "teoriami spiskowymi"?
Tak właśnie... Nie zawsze wierzę w tzw. 'oficjalne teorie'. Staram się pozostawać na zewnątrz, myśleć samodzielnie. Nowy album będzie czymś na kształt przeniesienia myśli z czasów Georga Orwell, opisanych w jego książce 1984. Szeroki zakres tematów: od globalizacji, poprzez dążenie do ustalenia wspólnego rządu, religie, propagandę i manipulację ludźmi. Cała burza wywołana 11-go września działa teraz niczym zapalnik. Życie już nigdy nie berdzie takie same. To takie nasze realistyczne spojrzenie na kondycję ludzkości. Taki jest nowy album. Jest też bardzo mrocznym krokiem naprzód.
Chyba więcej zachęty nie trzeba by zapoznać się z najnowszym materiałem IMMOLATION?