25.03.2014

Sprowokowani muzyką piszą...

Napisać dobrą recenzję jest sztuką samą w sobie, podobną jak stworzenie mocnego riffu. W świecie muzyki recenzje metalowe słyną ze swoistego bezpośredniego, często krwisto-omrocznego (w przypadku black metalu) i literacko-wzbogaconego piwem stylu. I bywa, że zapadają w pamięć, tak jak utwory. Bo ktoś coś mądrze wyraził.



Sami pamiętamy pamiętną, jednozdaniową chyba recenzję pierwszego 'ever' materiału CARPATHIAN FOREST - "gówno obwiązane czarną wstęgą". Recenzja, okazało się po paru latach, prorocza, bo Nattefrost lubiał się w tym materiale czasem wytarzać (nie chodzi o wstęgę). A może i dalej lubi.

Nemezis Woarship wita na swym pokładzie postać męską, dzięki której będzie można zanurzyć się w lekturę tego co ktoś kto na muzyce się zna, opisuje - i ma też coś do przekazania. Krótko pisząc, niejaki Gunter Prien wyciąga to na co pozwala mu wyobraźnia.

 Autor o Sobie: - Skrywam swą prawdziwą tożsamość bo lubię mętne głębiny anonimowości. Właśnie pod tym imieniem bo podobnie jak U-47 swego imiennika, tak i on najczęściej przebywam w zanurzeniu stroniąc od ludzkości. Moje prawo i wola. Niemniej jednak czasem obserwuję świat przez peryskop internetowego łącza a czasem to tu, to tam wynurzam się z głębin by złożyć pisemne raporty ze swych obserwacji muzycznego poletka. Część z nich można poczytać tylko tu, choć nie tylko tu. GUNTER PRIEN

Pierwszym rzutem mięcha na stół: TORTORUM - Katabasis